“Fanged Vent” – krypto-artysta z pierwszą stokenizowaną sztuką uliczną w Polsce

Standard

Mateusz Kujawski (pseudonim “Klutzki”) jest pierwszym w Polsce artystą-informatykiem który pod koniec 2019r. sprzedaje swoją sztukę uliczną korzystając z rewolucji cyfrowej Bitcoin’a. 

Oto “Fanged Vent” – na sprzedaż za około 100 PLN (0.25 ETH) w zdecentralizowanym portalu aukcyjnym OpenSea, który jest oparty o blockchain Ethereum:

MMK_Klutzki_BLUCRKLWRO50_OpenSeaCert_forsale_dec2019

Samo malowanie na niebiesko to projekt Klutzkiego z Kensington Market (Toronto) z lat 2004 – 2007, z częściową dokumentcją na flickr. Studiował wtedy Nowe Media i siedząc przy komputerze myśląc jak stworzyć coś podobnego do facebook’a, postanowił posłuchać jakiegoś szalonego głosu że lepiej wyjść na ulicę i coś pomalować. Teraz jego sztuka powraca w nowej wersji. Będzie można śledzić i wspierać conajmniej poprzez patreon.

“Klutzki” – autor tego blogu, jest też bitcoinowym entuzjastą.

Przy swoich dziełach tworzonych w różnych dzielnicach Wrocławia zamieszcza QR kod z adresem portfela BTC. Dzięki darowiznom przekazywanym na ten portfel przez ludzi, jest w stanie tworzyć kolejne niebieskie dzieła.

Cyfrowe certyfikowane wersje sztuki ulicznej są powiązane poprzez lokalizację GPS: istnieje tylko jeden objekt fizyczny i podobnie istnieje tylko jeden certyfikat tego objektu. Kupując certyfikat staje się właścicielem sztuki ulicznej… do pewnego stopnia. I tutaj jest cała debata, całe nowe zjawisko w sztuce o której mało kto wie!

Cyfrowe wersje są unikalne i niemożliwe do skasowania, jak to często i szybko bywa w przypadku sztuki ulicznej, która jest w końcu zamalowywana lub niszczona.

Poniżej trwający proces certyfikowania “Entrance 2020” – jako pierwsze dzieło podzielone na trzy części. To dzieło może mieć trzech właścicieli w taki sam sposób co kupuje się akcje firmy. Można kupić tylko osobiście od Klutzkiego:

MMK_Klutzki_BLUCRKLWRO50_pendingVerisartCert_dec2019

Klutzki: “Sprawa blockchain dla artystów to dla mnie bliski temat. Nie na jeden wpis na blogu. Studiowałem Nowe Media w Toronto, w Kanadzie, gdzie mieszkałem 25 lat, więc pomimo tego że się znam to trudno mi z tłumaczeniem na język polski.

Poważny przykład na wstęp: https://www.maecenas.co/

Technologia decentralizacji, czyli blockchain, jest narzędziem nie tylko dla przemysłu finansowego w branży IT lecz także narzędziem dla artystów, twórców cyfrowych mediów… podobnie jak internet czy nawet elektryczność. Taka skala, taki paradygmat.

W tym momencie najpopularniejsze zjawisko ze strony artystycznej jest wątek tworzenia pojedyńczych, unikalnych i wyjątkowych dzieł cyfrowych których łańcuch przekazu jest publicznie lub anonimowo widoczny od surowego oryginału poprzez wszystkich właścicieli aż do dzisiaj.

Dane, czyli informacja w pliku, stają się jakby fizyczne – lecz nadal isnieją w świecie wirtualnym.

W plik można włożyć jakiekolwiek dane które się wpisuje w łańcuch bloków – czyli potwierdzenia transakcji/przekazu/ruchu informacji – czyli blockchain. W takim przypadku każda kopia grafiki cyfrowej staje się pojedynczym egzemplażem. Można śledzić plik według tego gdzie przebywa w internecie. Można pobierać opłaty za to że się plik audio/wizualny gdzieś pokazuje i za każdym razem kiedy zmienia właściciela.

Transakcje w Bitcoinach i innych kryptowalutach pozwalają artystom zachować całkowitą niezależność w swoich dziełach i to bez pośredników. Np. wystarczy zeskanować kod QR za pomocą smartfona z portfelem Bitcoin, aby wysłać darowizny do artysty.

Planuję przedstawić przykład tworzenia certyfikatów własności używając technologię blockchain (dla dzieł cyfrowych) na następnym spotkaniu Blockchain Meetup Wrocław (nie wiadomo jeszcze kiedy).

Artyści idą frontem, nie banki ani branża IT. Połączenie wiedzy blockchain ze sztuką jest trudnym ale ciekawym zadaniem ponieważ łączy się wtedy z całym ruchem decentralizacji który ma jakąś nową siłę.”

Klutzki: “…to się dopiero zaczyna. Najlepiej śledzić na instagramie. Ale nie podam jeszcze konta… ”